Drodzy!
Mój kolega, Piotrek Makowski (niektórzy z was też go przecież znają) zachorował w zeszłym roku na ciężką i nieuleczalną chorobę, w jej efekcie przyplątała się też niewydolność serca. Mieszka na wsi, jest samotny, z małą rentą, która nie starcza na wszystko, nie mówiąc o lekach. Do tej pory żył głównie z gospodarki, teraz żaden wysiłek nie chodzi w grę (na dodatek właśnie jest po miesiącu chemii). To znaczy jest jedna rzecz, którą może robić - lać świece z wosku pszczelego według tradycyjnego sposobu. Robi to od lat i jest jedną z niewielu osób na Mazowszu, która to potrafi. Można mu pomóc zamawiając taką świecę. Specjalizuje się w gromnicach i świecach chrzcielnych, ale zrobi też pewnie zwyczajną.
Może potrzebujecie akurat, albo wasi znajomi.
Tel. do Piotra 0507 201 749. Mieszka koło Otwocka.
Pozdrawiam - Remek Hanaj